… od kilku dni przybywają z całego kraju, a za chwilę również i zza granicy. Mój dom wygląda jak jeden wielki magazyn – wszędzie pełno kartonów i pudeł, z których wystają różne tajemnicze rzeczy :-). Najbardziej zaciekawiony jest mój synek Adaś, który w każdej paczce upatruje nowe elementy do swojej drewnianej kolejki :-). A my tylko kompletujemy sprzęt, gdyż to już ostatnia prosta przed naszą wyprawą. Przyleciały już nasze śpiwory, namiot, odzież, sprzęt fotograficzny. Serdecznie dziękujemy naszym sponsorom!!!
A w niedziele próbne pakowanie. Jeszcze bez wszystkiego, ale da wstępne pojęcie o ilości wolnego miejsca. A tego zapewne nie będzie za dużo :-).
Jak tylko skompletujemy sprzęt, to napiszemy o nim na stronie wyprawy.
A z innych newsów – pożar parku Torres del Paine może oznaczać dla nas konieczność zmiany planów. W parku na pewno się pojawimy (zdjęcia mogą być bowiem niesamowite i wyjątkowe zważywszy warunki), ale opracowaliśmy również plan zapasowy. Być może poeksplorujemy rejon lodowca Upsala – jak tylko dostaniemy pozwolenie od argentyńskich władz. Ale jesteśmy na dobrej drodze.
Łukasz
Lukasz, jak czytam to zaczynam sie emocjonowac samym twoim pisaniem… jakbym sama sie pakowala i szykowala do wyjazdu…:) trzymam kciuki!!
Dzięki :-). U mnie emocje sięgną szczytu tak na dwa tygodnie przed wyjazdem!
Najnowsze wpisy
Najnowsze komentarze
Archiwum